Jak co roku, nasza grupa włączyła
się w przygotowanie Dnia Wincentyńskiego w parafii Farnej. W niedzielę
29 września po każdej mszy św. sprzedawaliśmy bułeczki św. Wincentego,
przygotowane przez Siostry Miłosierdzia. Wierni chętnie wsparli akcję
"Podziel się bułeczką", z której ofiara przeznaczona została na stołówkę
Siostry Felicji. Serdeczne "Bóg zapłać!" wszystkim za otwarte serca na
ubogich i potrzebujących.
Kolejnym, najważniejszym punktem tego dnia była Eucharystia, w
której uczestniczyli ubodzy, Siostry Miłosierdzia, Stowarzyszenie
Miłosierdzia oraz Wincentyńska Młodzież Maryjna. Mszy przewodniczył ks.
Grzegorz, który w swoim kazaniu zauważył, że każdy staje przed
Chrystusem jako ubogi. Zbawicel obdarza nas swą miłością, bez względu na
status materialny. Puka do naszego serca, czaka na każdego, kto pozwoli
mu się prowadzić! Otwiera nam oczy, by jak mówił św. Wincenty,
zobaczyć Jego oblicze w twarzy ubogiego.
Po strawie duchowej nadszedł czas na ucztę dla ciała! Wraz z
ubogimi i Siostrami udaliśmy się do parafialnej salki na Słomiance,
gdzie czekał poczęstunek. Młodzież WMM przygotowała przedstawienie
tematyczne, dotyczące osoby św. Wincentego. Spektakl, autorstwa Madzi, był relacją różnych osób doświadczonych przez życie. Przeniśliśmy
się do XVII wiecznej Francji ... akcja dzieje się rok po śmierci św.
Wincentego. Ukazaliśmy portret żebraka, matki, która porzuciła dziecko,
byłej więźniarki oraz młodych wychowanych przez ulicę. Ich świadectwo
życia było pełne cierpienia i bólu. Podobnie jak człowieka, który po
latach doświadczył spowiedzi generalnej, chorej kobiety i młodej
dziewczyny odkrywającej swe powołanie. Bohaterów oprócz trudnej
przeszłości, łączyło także spotkanie na swej drodze Wincentego.
Doświadczenie miłości, ciepła i zrozumienia ze strony świętego wpłynęło
na zmianę ich
postępowania ,poruszyło sumienia i na nowo ukazało im
drogę prowadzącą do zbawienia.
Dla ubogich zaśpiewała także młodsza grupa WMM, prowadzona prze
Siostrę Katarzynę. Po występie wspólnie świętowaliśmy dzień, w którym
nasz patron narodził się dla nieba.
Wincenty mówił: "nie mogę
uwierzyć,że taki będzie początek tego dzieła". Jego wielkie dzieło
Miłosierdzia trwa aż do dziś... Oby nigdy nie zabrakło tych, którzy z
życzliwością podadzą dłoń potrzebującemu; dadzą mu Ewangelię i chleb.
Joanna Siejak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz