Nauczyłem się tutaj , że nie warto zostawiać przyjaciół bo to wiążę się z nieodpowiedzialnością .
Tutaj uczę się być odpowiedzialny...Na razie mi się to udaję....:)
WMM jest dla mnie wspólnotą ludzi, wspólnotą bardzo
wielobarwną, w
której każda osoba jest potrzebna i ważna, ponieważ wnosi
cos swoją
osobowością i talentami;) Bez WMM życie straciło by ten
promyk słońca,
który pojawia się w każdy piątek wieczorem (z regóły
częściej:)),
kiedy już nie mogę się doczekać, aż znów się spotkamy:)
Ciesze się, że
Boża Opatrzność czuwa i dała nam się spotkać właśnie w tej
grupie aby
wspólnie, przez rozmaite działania rozważać tą wielką
Tajemnicę, którą
jest Bóg. W WMM możemy wzrastać w duchowości Maryjnej i
Wincentyńskiej, dzięki czemu już nie jestem po prostu
religijna, nie
chodze do kościoła, bo tak trzeba, nudząc się przy tym
strasznie.
Stałam się bardziej świadoma;), choć nadal dużo jeszcze we
mnie
niewiedzy i braku zaufania Bogu... Jednak dzięki wspólnocie
ludzi
wiary i moja wiara się umacnia. Dziękuję Wam za wasze
świadectwo;)
Po latach...
Przez te lata formacji i wzrastania we wspólnocie wiele się u mnie zmieniło. Także to, czym jest dla mnie WMM. Bo nie jest to tylko miejsce, ani nie są to tylko ludzie. Jest to styl życia, kanon postępowania, pewien światopogląd. WMM narzuca mi pewien rytm, pewne spojrzenie na świat, na otaczającą mnie rzeczywistość. WMM bardzo często uczy mnie cierpliwości i miłości w stosunku do bliźnich. Uczy zauważania ludzi niezauważonych. Wincentyńska Młodzież Maryjna jest dla mnie wzorem postępowania według Maryi ale także świętej Ludwiki i świętego Wincentego.To tu realizuję się, rozwijam swojego ducha, uczę się służby i przyjmowania wszystkiego, co Bóg chce mi dać - abym tym umocniona potrafiła iść dalej i świadczyć o miłości jaką Bóg ma do człowieka. Przez ludzi tu spotykanych nadal uczę się relacji międzyludzkich, uczę się spotkania z Bogiem ukrytym w drugim człowieku, ale także uczę się spojrzenia na siebie z dystansem i odkrywam swoje talenty. Poznaję tu jaką wartość ma przyjaźń - ta prawdziwa.
Dziękuję Ci Maryjo, żeś pewnego pięknego dnia odnalazła mnie - zagonioną i zagubioną w tym świecie - aby mnie przyciągnąć do Twojego Syna, abym ze śmierci mogła przejść do życia.
Po latach...
Przez te lata formacji i wzrastania we wspólnocie wiele się u mnie zmieniło. Także to, czym jest dla mnie WMM. Bo nie jest to tylko miejsce, ani nie są to tylko ludzie. Jest to styl życia, kanon postępowania, pewien światopogląd. WMM narzuca mi pewien rytm, pewne spojrzenie na świat, na otaczającą mnie rzeczywistość. WMM bardzo często uczy mnie cierpliwości i miłości w stosunku do bliźnich. Uczy zauważania ludzi niezauważonych. Wincentyńska Młodzież Maryjna jest dla mnie wzorem postępowania według Maryi ale także świętej Ludwiki i świętego Wincentego.To tu realizuję się, rozwijam swojego ducha, uczę się służby i przyjmowania wszystkiego, co Bóg chce mi dać - abym tym umocniona potrafiła iść dalej i świadczyć o miłości jaką Bóg ma do człowieka. Przez ludzi tu spotykanych nadal uczę się relacji międzyludzkich, uczę się spotkania z Bogiem ukrytym w drugim człowieku, ale także uczę się spojrzenia na siebie z dystansem i odkrywam swoje talenty. Poznaję tu jaką wartość ma przyjaźń - ta prawdziwa.
Dziękuję Ci Maryjo, żeś pewnego pięknego dnia odnalazła mnie - zagonioną i zagubioną w tym świecie - aby mnie przyciągnąć do Twojego Syna, abym ze śmierci mogła przejść do życia.
Asia Siejak
|
Uśmiech to bodaj najkrótsza droga do drugiego człowieka. |