niedziela, 1 września 2013

Bałtyckie wojaże!

W przedostatni weekend sierpnia nasza wincentyńska ekipa wybrała się na kolejny wspólny wyjazd. Tym razem kierowaliśmy się w przyjemne (nie tylko ze względu na morze i plażę) rejony naszego kraju.
Wyruszyliśmy pociągiem w sobotę z samego rana, żeby jak najwięcej czasu spędzić razem; na miejscu byliśmy około południa. Już na samym początku naszej podróży spotkało nas wiele przygód! Nasi tczewscy przyjaciele przywitali nas grillem, później był czas na wspólne zabawy, nietypowe zdjęcia, radosne śpiewy i długie rozmowy. Mogliśmy cały dzień spędzić na dworze, ponieważ trafiła nam się rewelacyjna pogoda! Po południu odprowadziliśmy Siostrę Annę na pociąg i wybraliśmy się na spacer. Dzień zakończył się kolacją, rozmową do późna połączoną z ucztą cukierkowo-czekoladowo-czipsową:).
Po wyjątkowo krótkiej nocy obudziliśmy się w niedzielę o 6.30. Następnie z Siostrą Jolantą wybraliśmy się do pobliskiego kościoła na mszę świętą, po której wróciliśmy do przedszkola na śniadanie. Przewodnikiem tego dnia dla nas była Justynka z Tczewa- to z nią pojechaliśmy pociągiem do Sopotu, aby wykorzystać ostatnie dni na plażowe szaleństwo. Zrobiliśmy zakupy i poszukaliśmy sobie miejsce nad zatoką. Plażowanie było przyjemne, jednak to kąpiel w morzu pochłonęła nas bez reszty! Duże fale, ciepła woda i słońce- to jest to, co lubimy najbardziej:) Po wyjściu z morza już nie było tak przyjemnie; najbardziej wytrwałym w wodnej zabawie było teraz najbardziej zimno. Urok Sopotu zachęcił nas do spaceru, a urok Dawida Podsiadło skłonił nas do zostania na jego koncercie. Około godziny 19 śpiesznym krokiem kierowaliśmy się w stronę dworca. W drodze do domu (gdzie już czekała na nas Siostra Jolanta) kupiliśmy pizzę. Wieczór upłynął nam w przyjemny sposób.
Wczesna pobudka w poniedziałek zmobilizowała nas do wybrania się nad Wisłę. Boża Opatrzność sprzyjała- przez te trzy dni mieliśmy rewelacyjną pogodę. Urocza okolica i nasze towarzystwo wpływało na refleksyjny charakter tego przedpołudnia. Porozmawialiśmy, wyszaleliśmy się, zrobiliśmy zdjęcia. Po powrocie do domu czekał na nas Rafał- towarzyszył nam aż do odjazdu pociągu. Zmęczeni, ale zadowoleni wróciliśmy do domów około 17.



Dziękujemy Siostrze Jolancie za zaproszenie do Tczewa i Siostrze Cecylii za gościnę. Serdeczne Bóg Zapłać za Wasze otwarte serce!

Magdalena Drozdż WMM
 










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz